Pączki prosto z lasu 2
Za oknem coraz więcej słońca dlatego i pączków można zebrać coraz więcej. Kontynuując wątek prozdrowotny i kulinarny moich leśnych zbiorów na przełomie lutego i marca zapraszam po więcej informacji jak wykorzystać pączki prosto z lasu. Pączki prosto z lasu 2 🙂 Właśnie teraz zaczął się idealny czas na poszukiwania. Potrwa mniej więcej do końca kwietnia. Póki pączki nie zmienią się w dojrzały organ, czyli liść lub kwiat, o innych zastosowaniach zielarskich. Pamiętajcie, że młode pędy i pączki mają inny skład biochemiczny i są bogatsze w minerały i witaminy.
Dlatego właśnie dziś zachęcam Was do poszukiwań pączków dębu szypułkowego lub bezszypułkowego, pączków i kwiatostanów wierzby oraz pączków bukowych. A poniżej garść informacji o nich!
Pączki dębu szypułkowego oraz bezszypułkowego zawierają flawonidy – kwartycynę, garbniki oraz kwasy fenolowe np. galusowy. Młode pączki, liście i kora są bogate w fitoncydy hamujące rozwój grzybów, bakterii i wirusów. Przydatne są w leczeniu stanów zapalnych jamy ustnej i gardła oraz nieżytu przewodu pokarmowego. Usuwają przekrwienie błon śluzowych, odkażają, obkurczają naczynia krwionośne, hamują wysięki, lekko “utwardzają” wierzchnią warstwę śluzówki (właściwości ochronne). Ale co równie ważne nie powodują unieczynnienia enzymów i nie hamują procesów trawiennych. Dlatego są szczególnie przydatne przy niestrawności połączonej z biegunką. Pomagają również w chorobie wrzodowej, polipach i owrzodzeniach oraz brodawczakach jelit. Posiadają właściwości ściągające, antywirusowe, przeciwzapalne. Surowiec w postaci pączków dębu można używać na świeżo – np. gliceryd, odwar lub można go suszyć w temperaturze 50-60 stopni C.
Prozdrowotnie polecam Wam Odwar z liści, kory lub gałązek dębu. 1 łyżkę surowca zalewam 1 szklanką wody. Doprowadzam do wrzenia i ok. 5 minut gotuję na małym ogniu. Odstawiam i pozostawiam pod przykryciem na 20 minut. Następnie przecedzam odwar. Zaleca się picie 1 – 4 razy dziennie po 100 ml. W wypadku biegunki możecie pić po 200 ml. 4 – 6 razy dziennie.
Wśród moich zbiorów znalazły się kwiatostany i pączki wierzby. Kwiatostany wierzby to tzw. naturalna aspiryna. W walce z przeziębieniem świetnie sprawdza się herbatka z kwiatostanów wierzby, potocznie zwanych baziami. W składzie wierzbowych pączków znaleźć możemy m.in. związki salicylowe, glikozydy fenolowe, flawonoidy, kwasy organiczne i sole mineralne. Taka wierzbowa herbatka działa przeciwzapalnie, napotnie, przeciwkaszlowo i wykrztuśnie. Ma również działanie łagodnie uspokajające. Możemy użyć zarówno świeżych, jak i suszonych „kotków”. Napar nadaje się także dla dzieci. Ale unikać go powinny osoby uczulone na związki salicylowe.
Herbata z wierzby na przeziębienie. Łyżkę świeżych lub suszonych „bazi” lub kory wierzbowej zalewam gorącą wodą lub mlekiem. Polecam Wam posłodzić ją miodem, najlepiej faceliowym lub malina leśna. Pamiętajcie żeby dodać go do przestudzonej herbatki, żeby nie stracił on swoich właściwości. Taki miodowy dodatek poprawi smak i wzmocni działanie uzdrawiające herbatki.
Na drzewach pojawiły się już też pączki buku. Według gemmoterapii pomagają w leczeniu stanów zapalnych układu oddechowego i chorób układu trawiennego. Pączki bukowe i liście stosuje się również zewnętrznie. Znalazły swoje miejsce w kosmetyce i są wykorzystane jako płukanka wzmacniająca używana po myciu włosów. Nadaje im połysk i zapobiega łupieżowi. Zrobione z paczków preparaty aktywizują procesy odnowy skóry ponieważ zwiększają przyswajanie tlenu przez komórki a jednocześnie zapobiegają uciekaniu z nich wody, co poprawia nawilżenie. Ze względu na sporą zawartość fitohormonów sprawiają, że skóra znacznie wolniej wiotczeje. Działają odmładzająco na skórę. Sprawdzają się również jako okłady na siniaki i stłuczenia. Wewnętrznie nalewka bukowa pomoże Wam w wiosennym detoksie i odtruwaniu organizmu. Polecam też wino z pączków bukowych, grabowych i świerkowych.
Nalewka bukowa jest bardzo prostym, ale przydatnym specyfikiem. Składniki są tylko dwa – 1 garść pąków bukowych oraz 1 l wódki. Garść pąków wrzucam do słoja i zalewam alkoholem. Słój szczelnie zamykam i na 14 dni odstawiam w ciemne miejsce. Po tym czasie zlewam płyn znad osadu. Przed przelaniem do butelek nalewkę przefiltrowuję. Dawkowanie w odtruwaniu organizmu z zalegających toksyn to tylko 1 łyżka dziennie.
Wino z pączków bukowych, grabowych i świerkowych wymaga tylko troszkę więcej pracy. Świeże pączki świerkowe, bukowe i grabu mielę. Możesz je również drobno pokroić. Potrzebujesz około 3 garści przygotowanego surowca – proporcje mogą być dowolne, ale polecam najmniej dać świerkowych ponieważ są najmocniejsze w smaku. Następnie spryskuje je spirytusem i pozostawiam na 30 minut. Tak przygotowane pączki zalewam butelką ciepłego wina wytrawnego, czerwonego. Macerat trzymam w ciemnej szafce przez około 14 dni. Po dwóch tygodniach zlewam wino przecedzając je przez gazę i drobne sito. Dawkowanie jak w bukowej nalewce. Pijemy 1 łyżkę dziennie jako kuracja odtruwająca z toksyn. Polecam Wam ja właśnie teraz na przedwiosenny detoks.
Mam nadzieję, że zainspirowały Was Pączki prosto z lasu 2 🙂 Dla mnie każda wycieczka do lasu czy spacer na łąkę to jak poszukiwanie skarbów. Jest tam ukryte prawdziwe bogactwo! Polecam abyście i Wy skorzystali z tego bogactwa Matki Natury. Czekam na Wasze opinie, zdjęcia i relacje z poszukiwań.
Przedwiośnie na obiad – Zielarski Kącik Kari
29/03/2022 @ 10:31
[…] i pączków pisałam dokładniej we wcześniejszych wpisach na blogu: Pączki prosto z lasu oraz Pączki prostu z lasu 2. Zapraszam do zapoznania się […]