Igliwie w kuchni

Igliwie w kuchni to smakowity, zdrowy i bardzo aromatyczny dodatek. A zima i przymrozki to najlepsze co może je spotkać. To właśnie zimą w igłach znajdziecie największe stężenie olejków eterycznych oraz największą koncentrację witaminy C. 50 gram igliwia pokrywa dzienne zapotrzebowanie na witaminę C. A co równie ciekawe pozyskać ją możecie praktycznie za darmo 😉 Zbieramy samo igliwie lub całe gałązki drzew leśnych – świerka, sosny, jodły. Po Igliwiu w kosmetyce czas na Igliwie w kuchni.

Świeże igliwie może stanowić dodatek do rozmaitych potraw. Umyte i drobno pocięte możesz z powodzeniem wykorzystać do ciasta np. podpłomyków, naleśników czy różnych placków, ciasta na krakersy itp. Dobrze komponuje się z przyprawami np. pieprz, papryka słodka/chili oraz z prażonymi pestkami np. dyni, słonecznika czy ziarnami czarnuszki. Może też być dodatkiem do np. ziołowego majonezu, sosów i dipów, masła ziołowego. Nadaje im kwaskowego, leśnego aromatu. Ważne, by igliwie było drobno posiekane lub zblendowane w sosie, by nie kłuło w podniebienie.

Zarówno słone jak i słodkie smaki świetnie się łączą z leśnym aromatem. Poniżej kilka inspiracji i gotowych przepisów na igliwie w kuchni 🙂

IGLIWIE W KUCHNI – WYTRAWNIE

Leśna sól przyprawowa

Jak wykonać z igliwia leśną sól przyprawową? Wybraną sól np. jodowaną kuchenną, kłodawską, himalajską ucieramy w moździerzu z drobno pociętym, świeżym igliwiem. Ucieramy tak długo aż nabierze jasnozielonej barwy i intensywnego, leśnego aromatu. Można ją na koniec przesiać przez sito. Natomiast przechowywać należy w szczelnie zamkniętym słoiku. Taka leśna sól stanowi aromatyczny dodatek do dań na ciepło np. zup, sosów. Z drugiej strony nie zapominajmy, że sól z igliwiem jest wspaniałym dodatkiem do relaksującej kąpieli 😉

Jeśli lubicie eksperymentować w kuchni i takie leśne dzikie smaki polecam mój autorski ziołowy zeszyt DZIKIE ROŚLINY PRZYPRAWOWE I ICH MIESZANKI.

Leśna zupa grzybowa z igliwiem

Igliwie z sosny jako danie główne? Jak najbardziej ! A mianowicie zupa grzybowa z siedzunia sosnowego z igliwiem.

Siedzuń sosnowy (Sparassis crispa) czyli inaczej kozia broda to jadalny grzyb polskich lasów. Jeden okazały owocnik w zupełności wystarczy na zupę. Należy go dokładnie umyć i oczyścić. Ze względu na jego formę wcale nie jest to takie proste 🙂 Grzyba kroimy drobno i podsmażamy na klarowanym maśle. Zalewamy go wodą, dodajemy mięso na smak (np. 0,5 kg pręgi wołowej czy mięso mieszane kurczak i wołowina) oraz dwie garści igliwia. Gotujemy na wolnym ogniu ok 1h zdejmując z wierzchu szumowiny. Warzywa przygotowujemy jak na rosół – por, pietruszka, marchewka, seler. Obieramy je i dorzucamy do zupy. Na koniec dodajemy opaloną cebulę oraz sól i pieprz. Ze wszystkimi składnikami powinniśmy gotować bulion na wolnym ogniu min. 3h, aby uzyskać aromatyczny wywar. Siedzuń pomimo długiego gotowania zachowuje sprężystość oraz nadaje zupie grzybowego aromatu, a igliwie nada kwaskowatości i leśnej nuty.

Składniki:

  • jeden spory Siedzuń
  • 500 g pręgi wołowej
  • 5 cebul
  • 2 pietruszki
  • seler
  • por
  • łyżka masła klarowanego
  • dwie garści igliwia sosnowego
  • szczypior
  • sól i pieprz

SMACZNEGO !

Leśny ocet domowy

W domowym zaciszu można z powodzeniem wykonać aromatyczny leśny ocet, który sprawdzi się w kuchni.

Przepis na leśny ocet jest taki jak dla domowego octu jabłkowego, tylko surowiec bazowy inny 🙂 Rozdrobnionego igliwia wysypujemy ok. 1/2 słoika, dopełniamy wodą do ¾ słoika. Na każdy litr wlanej wody dodajemy ok. 4-6 łyżek cukru. Możemy dodać jakiś owoc np. cytrynę czy jabłko – cokolwiek mamy pod ręką w domu i mogłoby się zmarnować. Przykrywamy ścierka i zabezpieczamy gumką. Od tego momentu codziennie mieszamy. Po ok miesiącu, jak nastaw przestanie pracować, na wierzchu pojawi się matka octowa (galaretowata warstwa), a całość pachnieć zacznie octem, odcedzamy i butelkujemy szczelnie zakręcając.

Innym sposobem na leśny ocet jest wykorzystanie domowego octu jabłkowego. Możemy nim zalać świeże igliwie i je w ten sposób zmacerować w occie. Po ok 2 tygodniach odcedzamy i ocet o aromacie lasu gotowy! Ja aktualnie zmacerowałam igliwie w occie lawendowym – wyszedł niesamowity.

Taki leśny ocet może stanowić dodatek do marynat, do winegret do sałatki, do zakwaszania różnych potraw, do marynowania mięsa do pieczenia czy lekkich marynat owocowych. Jeśli zainteresował Was temat octowania więcej inspiracji znajdziecie w moim ziołowym zeszycie OCTY DLA KAŻDEGO – czyli o fermentacji octowej słów kilka.

IGLIWIE W KUCHNI – NA SŁODKO

Leśna lemoniada

Znając już przepis na leśny ocet, możemy zrobić także oryginalną leśną lemoniadę. Wystarczy, że na etapie nastawu octowego na igliwiu, po kilku dniach „pracowania”, odcedzimy go od igliwia. Otrzymamy w ten sposób lekką, orzeźwiającą lemoniadę. Jest ona słodka, bo dzikie drożdże nie skonsumowały jeszcze całkowicie cukru. A jeszcze nie ma znaczącej zawartości alkoholu. Bo pamiętajmy, że na pierwszym etapie fermentacji octowej cukier zostaje przerobiony do alkoholu, a ten dopiero później zmienia się w kwas octowy.

Pamiętajmy też, że taka gazowana, słodkawa lemoniada o leśnym smaku, jest dzięki działalności drożdży „żywa”, probiotyczna. A co za tym idzie zdrowa dla flory bakteryjnej naszych układów pokarmowych.

Leśny syrop

Jeśli zamiast typowo kwaśnych smaków preferujesz jednak te bardziej słodkie, polecam wykonać syrop z igieł sosny lub świerka/jodły. Oprócz leśnego smaku, można liczyć na jego właściwości prozdrowotne. Są one trochę zbliżone do właściwości syropu sosnowego – pomocne przy leczeniu przeziębień, kaszlu, zapalenia oskrzeli.

Składniki

  • 2 szklanki świeżych igieł sosny
  • pół szklanki owoców dzikiej róży
  • 1,5 litra wody
  • 300 g cukru
  • 1 cytryna, najlepiej ekologiczna

Suszone lub świeże owoce dzikich odmian róży (pół szklanki) i igliwie (2 szklanki) myjemy dokładnie. Surowiec zalewamy 1 litrem wrzącej wody i rozdrabniamy przy pomocy blendera. Odstawiamy na 12 godzin, a następnie przecedzamy przez sito tak, by zatrzymało pestki i włoski z owoców róży. Do przecedzonej mikstury dolewamy 0,5l wody oraz wsypujemy 300 g cukru. Gotujemy całość do momentu zagęszczenia. Pod koniec odparowywania dodajemy sok z całej cytryny, który zneutralizuje goryczkę z igliwia. Gorący syrop rozlewamy do wyparzonych słoików, zakręcamy na ciepło i stawiamy do góry nogami na ściereczce do zawekowania.

Leśny syrop jest ciemnobrązowy, ma aromat igieł, jest bardzo słodki i kwaskowy od cytryny. Z powodzeniem może być dodatkiem do kanapki czy słodzikiem do herbaty.

Leśny miodek

Kolejną słodką propozycją jest zmacerowanie świeżego igliwia w miodzie, by uzyskać miodek o aromacie lasu. Świeże, umyte igliwie rozdrabniamy i zalewamy miodem (najlepiej akacjowym, gdyż on praktycznie nie krystalizuje). Starannie mieszamy i odstawiamy na kilka dni. Taki miodek po odcedzeniu może być dodatkiem do naleśników, słodzikiem do herbaty czy lekarstwem jak syrop sosnowy. Gdy dokucza ból gardła, drapanie, katar, chrypka bierzemy do ust łyżeczkę leśnego maceratu miodowego, nie połykając go od razu, możemy to powtórzyć 2-3 razy dziennie. Taka kuracja skutecznie odkaża jamę ustną i drogi oddechowe. Działa przeciwzapalnie, wykrztuśnie oraz rozkurczowo. Miód z dodatkiem sosny jest bardzo aromatyczny.

Leśny grzaniec

Jak grzaniec piwny to tylko z leśną nutą. Do rondelka wlewamy piwo i do niego dodajemy goździki, korę cynamonu, pomarańczę lub cytrynę i 2 gałązek świerka lub sosny (ew. jodły). Wszystko doprowadzamy do zagotowania, pozostawiamy do naciągnięcia, słodzimy miodem. I gotowe 🙂

Polecam Wam również wypróbować wywar z igliwia, który można wypić zamiast tradycyjnej herbaty – dostarczy organizmowi witamin i mikroelementów. Przepis znajdziecie w poprzednim leśnym wpisie IGLIWIE W KOSMETYCE 🙂 Ja wykorzystałam również igliwie, pączki świerka i sosny jako składnik Herbaty na badylach 🙂

Czy wszyscy możemy jeść dania i pić mikstury z igliwiem? Przeciwskazaniem jest zapalenie wątroby i niewydolność serca, zakrzepica oraz nadciśnienie. Nie zaleca się spożywania produktów z igliwia kobietom w ciąży.

Igliwie w kuchni pozwala nam wyczarować oryginalne smakowo potrawy o niespotykanych aromatach. Polecam zarówno dla znawców dzikiej kuchni, jak i dla początkujących smakoszy. Igliwie jest bardzo łatwe do pozyskania, ogólnodostępne i proste w przetworzeniu. Jest też bezpiecznym surowcem, gdyż nie pomylimy go z niczym innym 🙂 Namawiam Was na spacer póki zimno wyciąga z igliwia to co najlepsze. Smacznego !